Obecny budynek dworca w Skierniewicach został zbudowany w 1874 roku. Ten neogotycki, ceglany majstersztyk jest uznawany za jeden z najładniejszych dworców w Polsce, a nawet w Europie. Zaprojektował go Jan Heurich i pomimo wielu remontów, jakie miały miejsce na przestrzeni lat, obecny wygląd zewnętrzny nie różni się znacząco od tego z XIX wieku. Wnętrze dworca jest z kolei ciekawym świadectwem minionych czasów w bardzo pozytywnym sensie. Eleganckie, marmurowe posadzki przywodzą na myśl okres kiedy to Skierniewice były miejscem spotkania trzech cesarzy. Socrealistyczne malowidła, umieszczone pod sufitem, przypominają o latach PRL. Choć mogą z tego powodu być odbierane jako nieco kontrowersyjne, nie da się zaprzeczyć, że ten okres stanowi lwią część najnowszej historii Polski. Pomimo ogromnej wartości historycznej, nie brakuje tutaj także nowoczesnych rozwiązań technologicznych związanych z transportem kolejowym.
Ze skierniewickim dworcem związane jest wiele ciekawostek. Jedną z nich jest fakt, że dawniej tę funkcję pełnił inny budynek. Był on położony ok. 500 metrów od miejsca, gdzie znajduje się współczesny dworzec, naprzeciw parowozowni. Budynek dawnego dworca został poważnie uszkodzony podczas II wojny światowej i ostatecznie rozebrany w 1945 roku. Nie można nie wspomnieć również o fakcie, że skierniewicka kolej ma swoje miejsce w polskiej literaturze. To właśnie tutaj Stanisław Wokulski, główny bohater „Lalki” Bolesława Prusa, załamany z powodu nieszczęśliwej miłości, chciał dokonać żywota. W 2010 roku, z okazji 165 – lecia kolei Warszawsko-Wiedeńskiej odsłonięty został pomnik Stanisława Wokulskiego, który od tego czasu wita podróżnych stojąc na pierwszym peronie.
Skoro już mowa o pierwszym peronie, to warto wspomnieć również o ozdobnej, drewnianej wiacie. Od 1893 roku cieszy oko oraz osłania przed deszczem pasażerów czekających na pociąg i jest uznana za zabytkową. Warto wspomnieć także o tablicy wmurowanej w ścianę dworca. Upamiętnia ona tragiczne wydarzenie, jakie miało miejsce na stacji 1 sierpnia 1944 roku. Wtedy to funkcjonariusze niemieckiego Bahnschutzu podpalili wagon z ciałami zmarłych podczas transportu więźniów z Pawiaka. Pośród ciał ukrywali się jednak także ludzie, którzy udając zmarłych próbowali uciec z niemieckiej niewoli, w efekcie spłonęli żywcem w wagonie.
Ten dworzec jest idealnym przykładem, że przy odrobinie konserwacji można zachować zabytki w dobrym stanie.